Mustangi, jak pewnie większość z Was wie, to rasa dzikich koni, które żyją w Ameryce - można je spotkać na preriach; ich historia zaczyna się w XVI wieku, kiedy to hiszpańcy konkwistadorzy podbijali nowe tereny. Wiele koni uciekło, dając początek nowej rasie, czyli właśnie mustangom - to tak naprawdę mieszanka wielu ras, które wówczas występowały na tych terenach.
Na przełomie XVIII/XIX wieku liczebność mustangów sięgała oszałamiającej liczby 5mln osobników; niestety z biegiem czasu zaczęto zabijać te zwierzaki, głównie z uwagi na konieczność uprawy prerii (czasy dynamicznego rozwoju światowej gospodarki) ale i dla pozyskania mięsa oraz skór. Wielu farmerów i rolników odstrzelało mustangi, gdyż powodowały szkody na fermach i uprawach.
Aktualna liczebność populacji mustangów jest szacowana na ok.30tys osobników, co czyni tę rasę zagrożoną wyginięciem, przez co objęto ją ścisłą ochroną.
Mustangi nie wyróżniają się żadną specjalną cechą, to niskie i krępe konie (140-150cm), występują tutaj wszystkie maści i odmiany; charakteryzują się dobrym zdrowiem, ale na wolności rzadko dożywają 20 lat - mają wiele wrogów naturalnych. Na czele stada stoi dominujący ogier, który ma pod opieką kilka lub kilkanaście klaczy i źrebięta; ogierki po ukończeniu trzeciego roku życia, są wypędzane ze stada. Walki pomiędzy dzikimi końmi często kończą się poważnymi urazami słabszego osobnika, może dojść nawet do śmierci!
Dzikie konie nie mogą być łapane i ujeżdżane, chociaż oczywiście takie praktyki mają miejsce; nie ma możliwości sprowadzenia takiego zwierzaka do Polski, o czym marzy wiele nastoletnich fanek jeździectwa. Mustangi są dzikimi zwierzętami i powinny pozostać w swojej ojczyźnie, bez kontaktu z człowiekiem; blisko spokrewnione są American Quater Horse czy Paint Horse, są bardzo podobne w kwestii pokroju i charakteru.
fot. www.foter.com