Jedynym rozwiązaniem jest kantar linka i cierpliwość(duużo), a przy tym dalej możesz wspomagać się smakołykiem (owies, marchewki) stajesz w drzwiach, lub lekko z boku i delikatnei napinasz linkę tylko po to by wskazać kierunek(nie ciągniesz)kiedy koń wykona ruch w Twoją stronę ngradzasz odpuszczeniem linki i chwilą spokoju (samkołyki moga być tylko co kilka powtórzeń, by koń nie nauczył się że robi cos jak tylko dostanie np. marchewkę) ( z ruchem w Twoją stronę chodzi nawet tylko o przeniesienie ciężaru an przednie nogi, dopiero potem o krok) i kiedy już go z tego boksu wyciągniesz... nie jeździj na nim(!), tylko weź go na padok, spacer(w ręku), trawnik, wyczyść go, żeby po prostu sobie po odpoczywał, a nie tak, że z bosku i na jazdę i spowrotem do boksu i tak ze 4 razy dzinnie i nic poza tym. Konie sie wtedy zniechęcaja, a te słabsze psychicznie "zamykają sie w sobie", co może się objawiać apatią, niechęcią do jedzenia, a w skrajnych przypadkach agresją. Może po prostu ta dziewczynka przelała czarę goryczy i koń miała dość...