Mam 5-etnią klacz huculską . Klacz przyjechała do mnie jakieś 7 miesięcy temu ,a już w 2 msc zwichnelam kostkę i nikt nic nie robił z koniem . Za pracę z nią wzięłam się jakieś 3 miesiące temu . Klacz jest niezajezdzona , boi się siodła , ale to nie jest problemem bo o tym widziałam , i pracujemy z tym . Problem polega na lonży i prowadzeniem konia . Klacz jest bardzo charakterna , a czasem nawet wredna . Podczas lonzowania , nie daje jej się zatrzymać . Nic nie pomaga zatrzymywanie jej , bo się nie zatrzymie . Rwie się na lonży , zatrzymuje , leci jak szalona , ogon Araba i jego chłód . Kolejnym problemem jest jej prowadzenie . Od 2 miesięcy próbuje ją nauczyc zatrzymywania się na : komendę , odgłos ( Prrr) lub gest , ale to nic nie daje . Raz chciałam z nią iść na spacer w teren , żeby się przyzwyczaiła , ale po kilku krokach zaczęła się szarpać , stawać dęba , ploszyc , stawiać ogon Araba . Prowadziłam ją razem z ojcem na wędzidle , a i tak nic to nie dało . Co mogę z nią zrobić ? Jakieś rady ?
Od razu informuje , że jak ktoś chce napisać żebym wezwała trenera , to mówię że trener będzie dopiero za 4 miesięcy , a chce coś zrobić do tego czasu