Mam własną klacz. Rodzice kupili ją gdy miala rok. Teraz ma 3.6 roku. Poprzedni właściciel do niczego jej nie poduczał - ani do kantara ani do podniszenia kopyt - po prostu do niczego. Teraz akceptuje wędzidlo i jezdzę na niej na oklep. Problem tkwi w tym, ze nadal nie moge jej przyzwyczaic do czyszczenia kopyt. Najgorzej jest z jedna z przednich nog. Poniewaz druga przednia miala kiedys skaleczona, na poczatku wakacji przeszla zapalenie stawu, a potem trzykrotnie ropień. I z jakiegos powodu chorowitą nogę dawala od razu ale dzisiaj juz zaczyna się robić to co z drugą. Po prostu oprze na niej cialo i nie da sie podnieść nogi. Trzeba się przy tym naprawdę naszarpać ale jeat warto :p (nie mowie o biciu i krzyku bo nie krzywdze mojej klaczy) Albo po prostu czyszczę kopytka kiedy ona lezy :P za kazdym razem kiedy chociaz potrzymam jej noge w gorze nagradzam ja. Ale problem rosnie. Macie jakies sposoby zeby wyczyscic jej kopyta? Ale sie rozposalam :p