Otóż jeżdżę konno łącznie ok. 4,5 lat,bo najpierw jeździłam dwa lata, później miałam przerwę i zaczęłam znów jeździć po ok. 3 latach i jeżdżę do tej pory. Myślę, że potrafię się zająć koniem. W miejscu, w którym teraz jeżdżę większość rzeczy robię sama. Kiedy pani musi się zająć dzieckiem (to nie jest szkółka tylko taka stajnia rekreacyjna w której na chwilę obecną jeżdżę chyba tylko ja) i pójdzie do domu ja sama czyszczę i ubieram konia a później jadę na nim w teren po okolicy. Po jeździe też sama go rozsiodłuję czyszczę kopyta i zaprowadzam na wybieg. Nie jestem w stanie stwierdzić na jakim poziomie jazdy jestem, bo to jednak może stwierdzić, tylko instruktor, ale druga pani instruktorka, u której jeżdżę rzadziej (to już jest normalna szkółka) chciała, żebym już jakieś 1,5 roku temu zdała BOJ, ale mi się na razie nie śpieszy, bo jednak wolę się nauczyć tak, żeby przejechać ten przejazd jakby to była dla mnie codziennoś. W sensie takim, że chcę się czuć pewnie, że sobie poradzę. Jeśli chodzi o warunki dla konia to mam działkę 6200 m i tam bym wydzieliła wybieg dla konia oraz mam w planach zbudować wiatę. Ogólnie jeśli chodzi o choroby konia i wszystkie szczegóły opieki nad nim jeszcze doczytuję w książkach, bo chcę mieć pewność, że będę się umiała nim dobrze zająć. Nie chcę kupować konia już w tej chwili (właściwie to planuję kupić dwa, żeby jeden nie był samotny), ale w niedalekiej przyszłości, np. w te wakacje. Ale jeśli by się nie udało to może być za rok. Jak myślicie? Kupować konia jeszcze w tym roku czy jednak poczekać z jego zakupem i jeszcze lepiej nauczyć się opieki nad nim? Najbardziej zależy mi na jazdach na nim a szczególnie w teren. Uwielbiam długie terenu. W przyszłości mam w planach jeździć na długie rajdy. Ta instruktorka, która nie ma szkółki w zeszłym roku nawet mi zaproponowała, żebyśmy w tym roku pojechali konno do Sandomierza (ode mnie to 150 km).
