Na prawo jest w porządku, na lewo katastrofa. Nie ma mowy o żadnym bacie, bo wtedy jest jeszcze gorzej! Gdy widzi, że mam w ogóle bata do lonżowania to nawet iść nie zaczyna tylko się buntuje (próbuje stawać dęba, zaczyna biec w drugą stronę). Mam ją od 4,5 miesiąca, klacz ma 11 lat, może gdzieś u jakiegoś właściciela doznała jakiegoś urazu na tę stronę i się teraz buntuje, ale to nie zmienia faktu, że przecież musi biegać na obydwie strony, a nie tylko w prawo.Na lewo to jedynie daję radę ją zachęcić do stępa, ale to też nie zawsze (kaprys ma), ale o kłusie i galopie można zapomnieć. Nie ma mowy też o machaniu za nią końcówką lonży (próbowałam i zamiast iść na przód nerwowo cofa się do tyłu). Na terenie stajni nie ma lonżownika, myślałam żeby sobie jakąś taśmą ogrodzić i zrobić taki prowizoryczny lonżownik, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Proszę o pomoc!
Ps. Ze względu na mój aktualny stan zdrowia nie mogę nic zrobić z siodła poza stępem. Aczkolwiek z siodła zachowuje się bez zarzutu, problem jest jedynie z tą lewą stroną przy lonżowaniu.