Chodzi o to że moja ciotka (jesteśmy we wrogich stosunkach) ma bardzo źle dopasowane siodło, które już doprowadziło klacz do stanu zapalnego mięśni grzbietu. Ona ma kompletnie wywalone na to że ten koń cierpi i boi się siodłania (przez ból) jak gdyby nigdy nic jeździ sobie dalej. Dodam tylko że jest to hucułka, a ciotka ma około 168 wzrostu, więc nacisk jest niemały. Czy da się coś z tym zrobić? Odebrać? Jakiś nadzór przydzielić? Naprawdę szkoda mi konia, a ten babsztyl pieniądze na lepsze siodło czy fizjoterapeutę i wyleczenie zwierzęcia woli przeznaczyć na własne przyjemności (tudzież wspieranie wykorzystywania i znęcania się nad zwierzętami: patrz delfinarium). Boli mnie jak patrzę jak bardzo spięty jest ten koń. Grzbiet mu siwieje, boli przy nacisku.