Od razu informuję: teraz nie mam jeszcze aż tak dużo doświadczenia, ale zanim zbuduję stajnię minie na pewno kilka lat. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zbudowaniem stajni przydomowej. Myślałam raczej nad mniejszymi, dwoma kucami. Jednym, tak dużym, żebym mogła na nim jeździć — może jakiś haflinger, hucuł, niemiecki wierzchowy, a drugi to prawdopodobnie będzie szetland do towarzystwa. Mam 1.5ha pola, kilkanaście minut od domu. Właściwie mieszkam na takim prawie pustkowiu, a tam w okolicy jest może jeszcze jedna działka. Moje pytania są takie: czy to wystarczająco dużo miejsca żeby w ogóle myśleć o postawieniu stajni? Jakie to byłyby koszty jeśli na samym początku wygrodziłabym jedynie pastwisko i zrobiła stajnię angielską, na dwa boksy? Jakie to byłyby koszty miesięczne? Ile bym musiała zapłacić za podłoże jeśli pewnego dnia chciałabym mieć ujeżdżalnię? To chyba tyle, bo wiadomo, na razie wszystko to tylko plany.
edit: to zabrzmiało jakbym nie miała w ogóle doświadczenia, ale jeżdżę konno i miałam konia, tyle, że w pensjonacie.