W naszej stajni jest niewiele koni. Ja jako że nie jestem wysoka i jestem najmłodsza to jeżdżę na kucu gr C. Oprócz niego z koni dla mnie (reszta ma powyżej 170 cm) to jest tylko jeden - kuc connemara. Kuc ma ok 135 cm w kłębie i jest nieznośny. Wymyślił taki sposób (jeżdżą na nim głównie początkujący): rozpędza się na ścianę i nagle skręca zostawiając na niej jeźdźca albo po prostu taranuje stojaki od przeszkód. Robi tak już dwa miesiące i od tego czasu złamał rękę trzem dzieciom i komuś obojczyk. Robi tak bo nie wsiada na niego dużo dobrych jeźdźców i jak ktoś spadnie to już nikt nie wsiada i kucyk ma wolne. Na jazdach też czasami bryka, ponosi w galopie albo się nie słucha. Ja mam 10 lat i trochę skaczę (ok 60 cm) no ale nie jeżdżę długo. Kuc na którym jeżdżę ma dość poważną kontuzję i nie ma jazd przez kolejne 4 miesiące. Nie ma innych stajni a mam 140 cm więc na konie nie wsiądę do tego one są trudne. Jeżdżę 4 razy w tygodniu. Jak sobie poradzić z tym kucem? Mogłabym kupić konia bo rodzice już chcą go kupić albo wydzierżawić ale nie umiem na tyle jeździć. Więc przez 4 miesiące albo jeżdżę na kucyku albo w ogóle. Więc wolę na kucyku. Jakie macie rady? Co robić żeby nie spaść? Jak sobie poradzić? Jeżdżę w grupie po 4 osoby czasami mniej.