Mam taki problem jak większość osób, to znaczy, moi rodzice nie chcą zgodzić się na konia. Mam czternaście lat, jeżdżę od ósmego roku życia. Skaczę obecnie 90-100 cm na jazdach. Moich rodziców stać na konia i bez problemu na jego utrzymanie (również wtedy, gdy koń zachoruje) i wiem, że tu nie chodzi tylko o samo kupno, a później o załatwienie mu miejsca i jedzenia. Wiem, że będzie potrzebny kowal, wizyty weterynarza i wiem, że to bardzo dużo kosztuje. Jeśli chodzi o praktykę to potrafię zajmować się końmi, oczywiście siodłać i czyścić też, a także wiem, jak je karmić i jak się z nimi obchodzić. Do stajni mam autobus, a później wystarczy iść kilka minut. Moim rodzicom wydaje się, że znudzę się jazdą i koń pójdzie w odstawkę, jednak po takim czasie jeszcze ani razu nie poczułam "znudzenia" jazdą... Kiedy będę chora moim koniem może zająć się znajoma, która ma swojego wierzchowca. Umiem lonżować konia, wiem, że opieka nad nim to nie tylko jazdy. Naprawdę, wydaje mi się, że koń miałby ze mną dobrze. Będę oczywiście ciągle jeździć z moją instruktorką więc ani mi ani koniowi podczas treningów nie będzie dziać się krzywda. Wydaje mi się, że jestem odpowiedzialna, zajmuję się sama moim psem, collie. Nie wiem jak jeszcze mogłabym im pokazać, że to mi się nie znudzi.