Cześć. Mam problem z rozluźnieniem ciała, szczególnie bioder w trakcie jazdy. Niby nie jestem spięta, ale jednak w ćwiczebnym nie potrafię "puścić" się luźno żeby ładnie to wysiedzieć, tylko robię się sztywna, odbijam się i na dodatek przez to że coś mi nie wychodzi - pochylam się do przodu, a przecież to jeszcze pogarsza sytuację. Z pochylaniem sie mam problem właściwie pd zawsze, na początku jeździłam u nieodpowiedniej instruktorki i taki nawyk już mi został. Po prostu jak coś się dzieje nie po mojej myśli od razu zaczynam się pochylać, podczas siadania w siodło przy anglezowaniu wyglądam jakbym robiła polsiad, ale tak czuję się bezpieczniej. Szkoda, że jest wlasnie odwrotnie - wiem, że gdybym się odchyliła to moja jazda byłaby o niebo lepsza.. sama nie wiem już co mam robić. Wiem że powinnam się odchylić,ale jednocześnie nie potrafię tego zrobić, jestem zbyt spięta żeby się rozluźnić i zapanować nad swoim dosiadem.. poradzicie mi coś może? Może ktoś był w podobnej sytuacji? ;/