Streszczając mam 17 lat i mam swoją przydomową stajnie . Jeżdżę konno od dziecka i raczej w rodzinie tylko ja się tym interesuje , czasami mama w czymś pomoże . Wracając . Przez całe swoje życie zajezdzilam już 4 konie i jestem w trakcie zajeżdżania 5 . Mam 2 swoje konie - klacz fiorda i wałacha śląskiego . Nigdy nie bałam się nowych wyzwań albo dzikich koni . W trakcie zajeżdżania tamtych spadłam tyle razy że na jednej ręce nie policzę , lecz nigdy nic mi się nie stało . Teraz jest inaczej. Jest to mój 3.5- letni wałach śląski który szczerze mówiąc jest w cholerę energiczny , nie umie ustać w jednym miejscu , po prostu diabeł . Przy lonzowaniu czasami się szarpnie , pobryka . Ok , normalne zachowanie młodego konia . Ale pierwszy raz w życiu boje się na nim jeździć . Ostatnio jak wsiadłam to tak się rozpędził że nie mogłam go zatrzymać i spadłam na plecy . Karetka i do szpitala , wstrząs mózgu i zakaz jeżdżenia na 4 msc . Kiedy wróciłam do pracy z końmi to zaczęłam od klaczki. Wszystko było pięknie ale kiedy podeszlam do wałacha to pierwszy raz w życiu ogarnął mnie strach. Nie boje się do niego podejść , ale ponieważ on nie umie ustać e miejscu podczas czyszczenia , to za każdym razem gdy zrobi gwałtowny ruch ja się przestraszam. I to jest tylko tak u niego . Nie chce go sprzedawać i chyba nawet rodzice się nie zgodzą a nie wiem już co robić . Niestety rodzice nie zgadzają się na trenera , mówią że nie będą wydawać więcej pieniędzy . Jak przełamać strach ?