Chętnie posłuchałabym recenzji na temat stajni Bilcza bo po postępach jakie popełniłam w swoim dotychczasowym ośrodku po prostu kręci się w głowie (nie ma to jak kwadrans deptać stępem wkoło padoku...) W ogóle doszłam do wniosku, że ośrodek trzeba zmienić bo w stajni w Bieszczadach gdzie jeździłam parę lekcji postępy były 10 razy większe niż w 3 tygodnie jazdy w dotychczasowej szkółce. Interesuje mnie zachwalana stajnia Bilcza, od razu mówię, że narazie jeżdżę bez lonży jedynie kłusem i ćwiczyłam kłusa ćwiczebnego bez strzemion ( to w siodle westernowym) więc doświadczonym jeźdźcem nie jestem, no i oczywiście jeżdżę tylko rekreacyjnie i o żadnych startach nawet nie marzę (nie moja bajka) Czy stajnia Bilcza to byłby dobry wybór?