jest 7 letnia klacz zajeżdżona w wieku 5 lat odstawiona od siodła na rok bo nie miał kto na niej jeździć w te wakacje nagle jakby się cofnęła w rozwoju teraz ja z nią pracuje i powoli wracamy do normalności. Największy problem to ciągłe brykanie, strzelanie z zadu (kiedyś stawała dęba ale przeszło) nie wiem co robić stęp kłus strzela z zadu albo zagalopuje i dopiero zacznie brykać. przez nią spadły dzisiaj naraz 3 dziewczynki jak zaczęła brykać i inne konie spanikowały. klacz dostaje mniej jedzenia 1 miarkę mielonego owsa dziennie (inne konie z mniejszą dawką ruchu 1.5-2) a wieczorem pół miarki i kolejne pół nwm czego siemieniem lnianym. Ostatnio było 30min lonży 1,5g jazdy potem wypuszczona na kolejną godzinę na padok i kolejne 1,5h jazdy i tak brykała cały czas na jazdach do samego końca. Mam już tego serdecznie dosyć. Raczej matka nie ma tu dużego znaczenia ale to anglik startowała na torach ( ojciec też chyba startował)