Konkretnie chodzi mi o półkolonie. Na ferie jadę do babci, ale sama przyznała, że pewnie bym się u niej nudziła, więc zaczęłam szukać stajni w okolicach Szczecina i przypominało mi się, jak dobre pięć lat temu byłam na jeździe w "Końskim Gaju". Mam mieszane uczucia, co do jazdy, ale wiadomo - byłam ledwie trzymającym się w kłusie dzieckiem, a teraz przygotowuję się do BOJ (tak, wiem, że właściwie nie świadczy to o moich umiejętnościach). Więc, co myślicie? Rozpiszcie się :) Daje J.