Trzymam i czyszczę i nic się nie dzieje, a nagle zaczyna wyrywać nogę i nawet jak ją przytrzymam to i tak za chwilę ją zabiera i tak "mocno" stawia na podłodze (jak miałabym tam nogę to by mi nadepnął).Robiły tak nawet z przednimi kopytami.
Konie robiły tak jak kiedyś pomagałam w pewnej małej "stajence" były to raczej takie prywatne konie, niestety wszystkie tak robiły, może ja coś złego robiłam? Dodam, że ich kopyta trzymałam w powietrzu (nie miałam ich kopyt na kolanie).