(Jeżdżę konno 2 lata i marzę o własnym koniku, ale rodzice mówią, że pensjonaty są za drogie. Umiem stępować, kłusować, galopować i troszkę skakać. Umiem czyścić i siodłać.)
Powiem tak: Znajoma mojej mamy ma obok firmy 3 ha działki i powiedziała, że mogę tam trzymać konie, bo nie ma co zrobić z tą działką, bo firma jest już dość duża. Na tym terenie jest już mała hala, a reszta to łąka.
Oczywiście, jak tamta pani to zaproponowała, to mama niemal nie zwróciła na to uwagi, a jak ja coś o tym wspomniałam, to się zaśmiała. Tamta pani nie żartowała, mówiła jak najbardziej na serio.
No i mam takie pytanie: Jak namówić rodziców, aby się zgodzili? Od kąt pamiętam, marzę o własnym koniu, zanim jeździłam konno też go chciałam mieć! I nie jestem "słit koniareczką, która chce słit koniczka", tylko naprawdę mam już troszkę doświadczenia z końmi. Jeździłam na ogierze, wałachu, klaczy, koniu, kucu, czyściłam, siodłałam, mam trochę własnego sprzętu dla konia, dużo czytałam o nich itp. (mam całą półkę, pełną książek o koniach: o rasach, maściach, jeździe konnej, weterynarii itd.).
Oczywiście wiem, że muszą być co najmniej dwa konie i myślałam nad koniem jakieś 150/160 i szetlandem ok. 110.
Mam nadzieję, że mi odpowiecie i nie będzie zbyt wielu hejtów xD
Z pewnością będzie J#A#N
Pozdrawiam!