Ostatnio pojechałam teren z innym koniem. Na poczatku byla bardzo grzeczna potem zaczela sie buntowac zaczzela stac w miejscu i nie chciala ruszyc to ja jej btaem i lydy i nic lub takie 'drgawki' raz do przodu do tylu krecila sie byla bardzo nerwowa az w koncu wyrwala galopem, stanela deba, strzelila pare baranow i o tak se skoczyla wysko i daleko powtorzyla to z 4 razy niestety za ostatnim razem spadlam, nie utrzymalam sie. I potem jk mnie zwalila to sie juz troche balam ze znow spadne wiec dlatego przeszlam z nia kilka krokow a potem ja zeszlam i zaprowadzilam ja z reki ja do domu. Boje se teraz ze bedzie za kazdym razem w terenie mitak brykac, co mam zrobic? Czy ona mnie wyczula i bedzie sobie na takie rzeczy pozwalac? Prosze o rady i opinie