Otóż mam problem... blisko mojego domu znajduje się stajnia. A bardziej stajenka. Są w niej tylko 3 konie, z czego tylko 1 zdolny do jazdy. W sumie sama nie wiem czemu. Padok dla tych koni jest malutki, więc jeśli miałabym lekcje, to od razu w "terenie" w pobliskim lesie. Nie ma tu mowy o żadnej hali, ujeżdżalni czy lonżowniku. Raczej nie ma tu też warunków do nauki skoków, itp. Czy taka stajnia też jest ok? Jazdy nie są strasznie drogie, 30zł/1h. Ale jest też możliwość wolontariatu, a za tydzień pomagania ma się jedną darmową jazdę. Podoba mi się takie coś, i mogłabym na to przystać. Jeździ tu także moja koleżanka, i jej się ta stajnia podoba, ale ona mówi, że ona nie jest profesjonalna, i że pan dziwnie uczy. Nie wiem co o tym myśleć... czy nie powinnam zacząć od lonży? Czy myślicie, że mogłabym tu chodzić, czy w mniej profesjonalnych stajniach nauczyłabym się wielu błędów? Błagam, pomóżcie, i powiedzcie, co o tym myślicie
Jakby ktoś pytał, ta stajnia nazywa się Stary Miedzeszyn