Jeżdżę już parę dobrych lat, jeżdżę płynnie w trzech chodach, skaczę prawie do metra i niedawno zaliczyłam pierwszy start w zawodach skokowych klasy LL. Kamizelkę miałam jedną do tej pory, dostałam ją kiedy miałam 7/8 lat. Było mi w niej strasznie nie wygodnie i za ciepło więc szybko się z nią pożegnałam i od trzech lat miałam na sobie pożyczoną kamizelką jakieś 2-3 razy (zostałam do tego zmuszona). Teraz rodzice się uparli, że mam nosić kamizelkę lub żółwika, bo nie pozwolą mi skakać i jeździć w tereny (tata też jeździ na podobnym poziomi i jak parę razy widział jak mną rypnęło o ziemię to się przestraszył)A więc ponawiam pytanie: kamizelka czy żółwik?