Aktualnie jestem w 1 gim. Swobodnie jeżdżę kłusem i całkiem nieźle idzie mi z galopem. Sama umiem zaopiekować się koniem tzn. czyścić go, siodłać, lonżować. Nie mam własnej stajni ale tam gdzie uczę się jeździć jest kilka wolnych boksów i za cenę 1300 zł mam do dyspozycji pastwiska, karuzele, miejsce do lonżowania, czworobok, parkur i krytą halę. Będą oni zapewniali koniu czyszczenie boksu, karmienie go sianem i owsem ale ja będę musiała zadbać ( a właściwie kupić i poprosić ) żeby dawali koniu witaminy lub minerały jeżeli takowe koń musi brać. Mimo że pensjonat jest drogi to tam jedynie mogę trzymać konia ponieważ tam uczę się jeździć i mam dobry i szybki dojazd. Wiem że utrzymanie konia łączy się z różnymi wydatkami takimi jak weterynarz, kowal czy kupno siodła itd. Wizyta weterynarza jest potrzebna co około pół roku lub co 4 miesiące i kosztuje ona około 200 zł ( nie liczę szczepionek i chorób) a kowal powinien przyjeżdżać jeśli koń jest podkuty co 6 tygodni i kosztuje około 200 zł ale mój koń prawdopodobnie nie będzie miał podków ponieważ będzie poruszał się po miękkim terenie. W sumie za weterynarza i kowala zapłacę jakieś 1000 zł rocznie ( nie licząc chorób) + za pensjonat 15 600 zł za rok czyli razem 16 600 zł ! OCZYWIŚCIE JEŚLI JAKIEŚ MOJE OBLICZENIA SIĘ NIE ZGADZAJĄ TO PROSZĘ NAPISAĆ NA DOLE ;)
Moje oceny to głównie 3 i 4 ale jeśli się postaram mogą być 4 i 5 ale jestem pod względem nauki strasznie leniwa i nie mam motywacji ale jeśli będę musiała lepiej się uczyć żeby dostać konia to nie jest problem. Moi rodzice mówią że nie mamy czasu żeby jeździć do konia 3 razy w tygodniu i się nim zajmować ale ja już wszystko zaplanowałam więc myślę że z czasem nie będzie problemu.
PODSUMOWUJĄC :
Mamy pieniądze. Mamy czas. Mamy zapewnioną opiekę. Mamy możliwość zakupienia odpowiednich preparatów witamin itd. ORAZ sprzętu jak siodła, ogłowia itd.
Jednak rodzice nadal mówią NIE ! Czemu tak nadal mówią i jak mam ich przekonać ?
