Sprawa wygląda tak: czasami na jazdach jak jest mało osób galopujemy na ujeżdżalni we 3 konie na szlaku (a hala jest dość przestronna) I problem zaczyna się gdy dostaję taką jedną kobyłkę, która ściga się i dogania inne konie w galopie. No ok, pewnie napiszecie " odchyl się do tyłu, trzymaj kontakt i wysoko ręke" no tak zawsze robię, i czasem się udaje, lecz niektóre wjazdy na długą ścianę kończą się pędzeniem, i koń zasuwa na tyle że nie mam czasu rozplanowac gdzie zrobić woltę.
(Dodam że klacz, bardzo lubi mocny kontakt, i posiada podwójnie łamane z nachrapnikiem zaciskowym)