Hej, niedawno do mojej stajni przyjechał nowy koń. Od początku bardzo mi się spodobał... ogólnie nie wiadomo czy dobrze się spisze w rekreacji więc nie jest powiedziane, że zostanie. Za 1,5 roku chciałabym kupić własnego konia i...zaczęłam sie zastanawiać nad nim. Wydaję mi się, że naprawdę go polubiłam. Gdy ostatnio widziałam jak pewna dziewczyna (bardziej doświadczona ode mnie) na nim jeździła to musiałam aż wrócić do stajni żeby tylko na to nie patrzeć - zazdrość zżerała mnie od środka.
Słyszałam, że przy wybierania konia dla siebie musisz poczuć w rumaki "to coś"...nie żebym w to jakoś specjalnie wierzyła ale...teraz chyba naprawdę poczułam "to coś". A ta zazdrość gdy ktoś na nim jeździ...to chyba dowód, że pokochałam tego konia... Jestem obecnie na etapie nauki galopu w pełnym siadzie. Za jakieś dwa tygodnie chce rozpocząć skoki. Za tę 1,5 roku będę gotowa na konia (proszę nie robić wykładów na temat tego jaką to odpowiedzialność) .
Właściwie to nie wiem jakie pytanie chce zadać...chyba musiałam się tym z kimś podzielić...Ale żeby nie było, moje pytanie brzmi: Czy uważacie że to było "to coś"? Czy naprawdę pokochałam tego konia?