Jestem w trakcie zajeżdżania młodego wałaszka. Jest to szetland (wiadomo, bardzo uparty). Póki co pracujemy na lonży. Pracujemy od kilku dni. Problem polega na tym, że Norek (tak ma na imię, a raczej Norman) cały czas wchodzi do środka. Gdy poganiam go lekko batem on odwraca się do mnie i nie chce kłusować a o galopie nie wspomnę... Pytanie brzmi:
1. Co zrobić by nie wchodził do środka? (pracuję sama i praca na dwóch lonżach odpada)
2. Co zrobić gdy odwraca się do mnie przodem? (co gorsza, staje dęba.)
3. Jak go pogonić? (kłusuje tylko gdy biegnę obok niego trzymając go za kantar)
4. Czy jest możliwość nauczenia go, że bat służy do poganiania i jak to ewentualnie zrobić?
Dziękuję za każdą odpowiedź. Pozdrawiam!