Jest to 9 letnia klaczka, która non stop sie potyka, jak nie o swoje nogi, to wystarczy że będzie schodzić z górki i sie wywala razem z jeźdźcem.
Nie wiem co mam robić, weterynarz był ostatnio, niby nic nie wykryl.
Zima jest, pomimo tego, ona znajdzie WSZĘDZIE miejsce by się potknąć. A na dodatek jak to zima, gdy sie potyka jednocześnie zaczyna sie ślizgać i już cały bok na ziemi. Nie ważne, czy idzie przez trociny (bo mamy z nich round pen) czy przez trawkę, to sie wywali!
Jeździmy na dragach a bynajmniej staramy, fajnie, superasko nogi podnosi w górę przy przechodzeniu, no ale to tylko wtedy gdy ją zmuszę, ona sama nie przejdzie.
A może to jakies chore podłoże u mnie jest?
Mam parę koni, jazda na innych to cud, nie muszę się martwić, że się wywrócą na trawie. Inne potrafia mi cudownie przegalopować po śniegu w round penie, gdy ta fujara się ślizga i wywraca cały round pen do góry nogami.