13,079 pytań - 31,644 odpowiedzi - 981 komentarzy

Opowiadanie o koniach

0 głosów
Zaczęłam pisać niedawno opowiadanie o koniach. Wciągnęłam się i napisałam już trochę dużo, ale jak to czytam to tak średnio mi się podoba. Proszę, przeczytajcie ten fragment i mi napiszcie (ale szczerze) czy wam się podoba i co ewentualnie mogę zmienić.

Duże krople deszczu uderzały o szyby kobaltowego Volkswagena, którego wycieraczki rozcierały je, skrzypiąc za każdym kolejnym ich ruchem. Dzień był ponury, zero szans na wypogodzenie. Lało od rana, a ciemne chmury pokrywały całe niebo. Podobny nastrój miała Dagmara, siedząca w samochodzie kobieta. Zaklęła w duchu, zdając sobie sprawę, że korek w jakim się znajduje, na pewno nie skończy się szybko. Oparła lewą rękę o drzwi i położyła na nią głowę, poirytowana. Nie miała dobrego humoru. Niemal kwadrans temu zwolniono ją z pracy. Pracy, którą tak bardzo kochała. Zaledwie dwie godziny temu roześmiana, zadowolona z życia jechała do niej, a teraz stała w wężyku aut, ciągnącego się jeszcze przynajmniej przez pół kilometra. Westchnęła głęboko i ruszyła po chwili, gdy stojące przed nią Audi podjechało o kilka metrów. Czuła, że jeśli zaraz nie dojedzie do domu, to będzie zdolna do wzbicia swego samochodu w powietrze i przefrunięcia przez ten niekończący się zator drogowy. Zniecierpliwiona wyjrzała przez okno, aby przyglądać się ludziom biegnącym z parasolami ku autobusowi na przystanku po drugiej stronie ulicy. Chciało jej się płakać. Od paru lat pracowała w pobliskiej stadninie jako instruktorka jazdy konnej. Dawała tam z siebie wszystko. Tak bardzo się starała. Poza tym uwielbiała to robić. Nic nie sprawiało jej takiej przyjemności jak czas spędzony z końmi. To były dla niej nie tylko zwierzęta, ale także prawdziwi przyjaciele. Wiedziała, że w każdej chwili może im się wyżalić, a one ją wysłuchają, pomogą i nigdy nie zdradzą. Kochała te stworzenia od urodzenia. Od zawsze pragnęła mieć z nimi związaną przyszłość. Nie stać jej było na kupno własnego konia, mimo to nie zrezygnowała. Została instruktorką i po skończeniu 19. lat podjęła się pracy w sporej stadninie. Lecz skończyło się to. Przez jeden głupi błąd… Nie chciała o tym myśleć. Łzy cisnęły się jej do oczu, więc zamrugała kilkakrotnie. Pragnęła jak najszybciej znaleźć się w domu. Zielone światło po raz kolejny przepuściło parę samochodów, a potem znów zmieniło się na czerwone. Wyglądało na to, że zanim znajdzie się za tym skrzyżowaniem, minie mnóstwo czasu. Przegryzła niecierpliwie wargę i zapatrzyła się na jakiś punkt w oddali. Wciąż majaczył jej się widok Szymona, właściciela stajni, w której pracowała. To, jak nie pozwolił się jej wytłumaczyć. To, w jaki sposób wypominał jej, co zrobiła. Z pewnością nie była bez winy, jednak potraktował ją stanowczo za ostro. Z rozmyślań wyrwał ją klakson i zdała sobie sprawę, że stoi pięć metrów dalej niż auto przed nią. Podjechała niechętnie, zupełnie nie widząc w tym sensu, po czym wróciła myślami do tego, co wydarzyło się niedawno. Gdyby tylko dało się cofnąć czas
pytanie zadane 6 stycznia 2016 w Porady przez użytkownika laser (2,532)
   

1 odpowiedź

0 głosów
Całkiem fajne, tyle, że coś bym jednak zmieniła, np. Podobny nastrój miała Dagmara, siedząca w owym samochodzie kobieta, która klęła teraz w duchu zdając sobie sprawę, z tego, że korek w jakim sie znajduje napewno nie skonczy sie zbyt szybko. Oparła więc lewą rękę.. i tam dalsza część tak jak jest. Oczywiście to tylko takie moje rady i możesz je wykorzystać lub nie, ale ogółem całkiem fajnie. ;) Pisz dalej. ;>
odpowiedź 10 stycznia 2016 przez użytkownika ѕєα нσяѕє ♥ (116)
...