Przyjeżdżam do 2 koni zazwyczaj raz w tygodniu. Konie nie są moje , lecz ludziom znanym mi. Klacz siwa- mam z nią problemy tj. gryzienie mnie , ale nie jest najgorzej. Wałach gniady- z nim mam duży problem. Podczas czyszczenie nie chce mi podawać tylnych nóg, wierci się itd. ( z relacji znajomych wiem, że wpadł on kiedyś do jakiejś dziury i miał problem z kopytami , ale jest już dobrze) Drugi problem to taki , że jak go lonżuję to na jedna stronę chodzi ładnie a na druga nie chce i staje dęba, odwraca się . Niedawno prawie na mnie wleciał jak stawał dęba przy lonżowaniu. Trzeci problem jest taki, że jak go osiodłam i jadę na nim w stępie to on zatrzymuje się i cofa się, wierci, tupie kopytami. Ja wtedy z niego schodzę bo boję się że zrzuci mnie, albo stanie dęba i ja spadnę. Co mam zrobić ? Te 3 problemy są uciążliwe i muszę że jakoś zlikwidować bo boję się, że kalcz załapie i będzie robić tak jak on.