Witam mam problem z koniem . Co prawda nie jest on mój tylko mojej koleżanki, a ona po po prostu boi się na nim skakać gdyż on jedzie napalony na przeszkodę i nagle w ostatniej chwili ucieka , zaciska zęby i nie ma współpracy z nim a jak już odpuści to tak jak dziś próbuje iść ze stępa i nagle z kłusa i skacze jak napalony. Widać ze lubi skoki. Jest to rasa nie znana , energii ma w ciula , ja tez nie jestem jakims super skoczkiem ale dzisiaj udało mi się parę przeszkód pokonać nawet raz skoczył metrówkę a z 70 uciekał. No i udawało się 60 najeżdzać z stępa i później kłus a jak od razu z kłusa to wyłamywał , już nie mówiąc o galopie. I prosiliśmy Instruktora o pomoc ale niestety , jest taka sytuacja ,że ma na nas „położone’’ wystarczy że konia u niego trzyma i nic więcej. Zawsze mówi że nie ma czasu albo cos w tym stylu. Najazdy ma proste, przeszkody straszne nie są bo luzem je skacze i nieraz wyłamie, i skacze np. 5 razy na czysto to samo i mówię , że jak raz skoczy to już ma wolne i uspakajam go głosem, nie szarpie na ryju, nie wganiam go w te przeszkody . ale po prostu już nie wiem jak mam jej pomóc. Ona się zraziła na nim skakać a koń ma tyle energii ze on 120 by spokojnie skakał. Jak mam pomóc temu koniu? Proszę o szybką odpowiedź