Chodzę do stadniny na wolontariat. Jest tam ogier wielkopolski. Problem polega na tym, że gdy chcę go wyczesać to on tuli uszy, chcę mnie podgryzać i cofa się do tyłu. Nie wiem czy on mnie nie lubi czy się mnie boi... Kiedy pierwszy raz go czyściłam było świetnie. W ogóle nie zwracał na mnie uwagi... Ale któregoś dnia kiedy zaczęłam czyścić mu bok stulił uszy i spojrzał się na mnie. Dalej czyściłam jednak on odsunął się lekko, podniósł nagle głowę i tupnął. Przestraszyłam się trochę. Kiedy się od niego odsunęłam zaczął spokojnie jeść siano. Dalsze próby szczotkowania nie powiodły się. W kółko tulił uszy i chciał mnie podgryzać. Nie mogłam go nawet pogłaskać. Stwierdziłam, że ma zły humor i chciałam wyjść z boksu. Niestety ogierek stał zadem centralnie na drzwiczkach...ech...leciuteńko popchnęłam go w zad żeby się przesunął. On jednak stanowczo tupnął z całej siły tylnią nogą, stulił uszy i podniósł łeb. Nikogo nie było, więc musiałam czekać ok 15 min aż koń się obróci, żeby wyjść...
Dalej nie mogę nawet wejść do niego... Nie wiem co robię źle.
Jeździłam na nim jakieś 3 razy i to naprawdę dobry koń.