Jeśli zdecyduje się na zakup wierzchowca to będzie to jakoś z początkiem wiosny :)
Jeżdżę od jakiś 8 miesięcy konno. Nie wiąże z tym jakiś ambicji sportowych, może kiedyś. Kłus ćwiczebny i anglezowany mam opanowany do perfekcji ja i również panowanie nad koniem wodze. Najeżdżam na belki i niskie krzyżaczki. Byłam też kilka razy w terenie (kłusem). Aktualnie ucze się poprawnego półsiadu i za mniej więcej 2 lekcje będę uczyć się poprawnego galopu. Jeżdżę w szkółce jeździeckiej mającej wysoki poziom.
Co do wydatków na weterynarza, kowala, sprzęt, itd. nie ma problemu. Mam świadomość, że mogą się zdarzyć niespodziewane wydatki. Konia trzymała bym w pensjonacie, koło 600zł miesięcznie w tym jest zawarte wszystko, łącznie z opieką stajennego. Mam tam łatwy dojazd (koło 20 minut). ''Łatwo'' mogę skontaktować się z kowalem, weterynarzem.
W opiece, będzie mi pomagać instruktorka z wieloletnim doświadczeniem pracy przy koniach, (więc jej oku nie umknie nic), a także przyjaciółka, która odbył już swoje w siodle, z jakieś 4 lata już będzie. Może uda mi się wydzierżawić Czytałam naprawdę sporo książek o pielęgnacji koni itd., ale wiem że praktyka jest najlepsza.
Mam 14 lat, a w następnym roku 15 lat, chodze do 2 gimnazjum.Jetem w stanie opiekować się nim codziennie. Wyjeżdżając na wakacje i nie tylko mam komu zostawić go w opieke.
Chce kupić konia przeznaczonego do rekreacji, wypadów w teren. Wiem, że najgorsza rzecz na jaką można patrzeć przy wyborze konia to maść.
Czy według was jestem gotowa? :/
Już kilka razy koń mi bryknął i pognał galopem,ale udało mi się nad nim zapanować ;)
