Kiedy jeździsz konno z instruktorem lub trenerem, w momencie jazdy jest on za Ciebie odpowiedzialny niezależnie od tego czy jesteś pełnoletnia, czy nie. Jeżeli podpiszesz specjalne oświadczenie, odpowiadasz sama za siebie, ale pomyśl: Żaden właściciel stajni nie chciałby karetki, a tym bardziej wypadku śmiertelnego. Jaka to reklama dla stajni/stadniny? Raczej mało prawdopodobne, że to zachęci ludzi do nauki jazdy konnej. Nikt nie chce mieć problemów, które i tak zdażają się bardzo często. Mogę Ci tylko przypomnieć, że koń to zwierzę nieobliczalne, ale piękne i kochane. Kiedy miałam 10 lat, jeździłam na panu "profesorze", najspokojniejszym koniu w stajni, który swego czasu rozkręcił karierę skokową, ale się po prostu zestarzał. Byłam na jeździe indywidualnej. W momencie, gdy inne konie zaczęły wychodzić z hali, miałam zagalopować. Kiedy już żadnego konia na hali nie było, mój Profesorek sam zaczął galopować, ale w stronę wyjścia. Przeskoczył bramę hali, znajdującą się na wejściu do niskiego korytarza. Uderzył głową w kant. Ja też. Mój toczek dosłownie przełamał się na pół, a koń był do uśpienia. To tylko jeden z wielu przykładów, które mogę ci podać. Oczywiście, każdy jeździec zrozumie niewygody związane z zakładaniem toczka. Dlatego warto pójść do sklepu jeździeckiego i wypróbować różne modele. W końcu znajdziesz ten najwygodniejszy. Ja już swój mam. Prawie nigdy nie jeżdżę bez toczka. Tylko na zawodach ujeżdżeniowych, na których mam melonik. Podobno teraz w niższych klasach trzeba mieć już toczek. Popieram to, ale przecież każdy może mieć inną opinię, inne możliwości.