Koń mocno kuleje na tylną nogę już w stępie. Idzie na czubku kopyta. Nie wykazuje bolesności przy obmacywaniu nóg. W kopycie nic nie ma wbitego, jednak przy jego czyszczeniu w okolicy strzałki wyrywa nogę. Nie występuje maź, jak przy gniciu strzałki. W okolicach koronki brak miejsca wypustu dla ropy. Noga ani kopyto nie grzeją.
Jakieś pomysły? (Nie chodzi mi o wezwanie weta, bo już się z nim umówiliśmy, ale do tego czasu chcę spróbować dowiedzieć się, co to)