Jak już wspomniałam chodzi o konie. Mam 13 lat, jeżdżę konno dwa lata, mam naprawdę spore doświadczenie:
-lonżowanie konia
-tereny
-jazda
-skoki
-zawody
-zdane BOJ
-sprzątanie
-karmienie
-oklepy.
Od zawsze miałam tą skrytą miłość do koni. Teraz kiedy patrzę na wszystkie końskie rzeczy (typu czaprak, ochry) mam ochotę je kupić ale po kilku minutach schodzę na ziemię i tłumaczę sobie, że nie mam konia. Nie stać mnie na zakup konia, trzymanie go w pensjonacie i zakup sprzętu. Pomyślałam o adopcji z fundacji. Pomogę koniu i fundacji, oraz samej sobie ;) Do stadniny nie mam daleko, jedyne 4 km. Mam sporo czasu, a w stadninie jest miejsce na konie. Pomagam sprzątając boksy, karmiąc konie, jeżdżę na nich, dlatego mam darmowe jazdy. Pomyślałam, że zaadoptuję konia, w stadninie leżą niepotrzebne czapraki, ochry i owijki. Ja mam swoje szczotki. Załatwię to z instruktorką, a siodło czy ogłowie załatwię :) Co o tym myśliciee? Proszę nie piszcie mi że jestem za młoda i za głupia! U mnie w stadninie mamy profesjonalnych ludzi, dlatego mogę im zaufać. Wyrażcie swoją opinię. Czekam, a za naprawdę fajną odpowiedz :) Jak coś to pytać, odpiszę ;)