Witam! A mianowicie, od 6 mieisęcy opiekuje się włachem. Koń jest płochliwy, początki były trudne bo bał sie nawet założenia siodła czy wsiadania. Teraz nawet po 2 tygodniowej przerwie nie ma z tym kłopotu. Jednak nie rozchodzi mi się o to. Nasze początki były byardzo fajne. Koń bardzo słuchany delikatny na pomce jedynym naszym probleme było zagalopowanie od mojego sygnału. Ostatio jest co zraz gorzej. podczas galopu na jedenj z dłużyszch ścianek koń nagle zadziera głowe i niemiłosiernie przyśpiesza. Ogólnie, jest co raz to jazde jest jeszcze gorzej i nie czerpie już z tego takiej przyjemności. Jak tylko wsiadam na początku jest cudwonie , w kłusie już zaczyna się kombinowanie, a galop to katorga. A więc postanowiłam zacząć od początku, od zera, żebyśmy na nowo się poznali tylko, że lepiej. I nie wiem czy to dobry pomysł. Njapierw zacząć od podstawowych czynnośći, zabawy, pózniej trochę pracy z ziemi + zabawy, następnie wsiadać na samego stępa, później dodać kłus itd. Co o tym sądzicie?