uczę się tam od kilku mies na początku właściciel stajni był na początku miły ale po którejś tak jeździe gdy uczyłam się jeździć galopem zaczął ni mnie bardzo mocono krzyczeć ja się za razem jego bałam i nie szło mi w ogóle byłam po prostu wystraszona ostatnio jeździłam z bardzo miłą panią która mnie wiele uczyła ale już tam nie pracuje został tylko pan którego się boje … myślicie że to był taki zwykły krzyk nie to był taki który był dla mnie upokarzający mówił że tyle jezdze i się niczgo nie nauczyłam (ja za szybko się nie ucze taki typ ze mnie :D) czuje się tam nieswojo towarzystwo tam to porażka wszyscy mnie tam ,,olewają'' traktują jak powietrze i gdy proszę o pomoc mówią że zaraz patrze i ta osoba którą poprosiłam jeździła sobie po terenie ;-; proszę o odpowiedz bez hejtu powinni mi raczej doradzić bardziej doświadczeni :) ( sorry za orto ale się śpieszę )