Jestem załamana. Mam młodego konia który jeszcze nie może jeździć pod siodłem. Ostatnio byli kupcy i chcieli go kupić ale ja byłam przeciwna ponieważ ja ją wychowywałam bo nie miała matki (zdechła gdy źrebie miało tydzień). Jestem z nią bardzo zżyta i tylko jak się zapytali czy ona jest na sprzedaż od razu zaprzeczyłam, proponowali różne sumy ale nic nie wskórali. Dziś mój wujek (jej właściciel) powiedział mi że powinniśmy go sprzedać, w sumie chwiałabym to zrobić pod tym względem, że nie chcę jej już do końca ,zepsuć, ale bardzo ją kocham, i podobno zamiast jej kupiłabym bardziej doświadczonego i już ujeżdżonego konia, pomóżcie mi, nie wiem co mam robić na samą myśl o jej sprzedaży automatycznie lecą mi łzy z oczu.. Kocham ją niezmiernie..