Posiadam konia od ponad pół roku, 7 letniego wałacha i mam wrażenie że mi nie ufa. NIE mówię tu o tym że np. nie pozwala mi do siebie podchodzić, czy próbuje mnie atakować gdy to robię. Tylko o tym że gdy np. idę z nim na spacer ma problem z przejściem za mną przez większą kałużę. Od razu mówię że koń nie boi się wody. Czasami jak gdzieś go prowadzę i na przykład długo go tam nie było, nie chce tam iść, lub gdy leży sobie na pastwisku/ w boksie a ja podchodzę to od razu wstaję. Pewna Pani powiedziała mi że on mi po prostu nie ufa. Szczerze mówiąc nie wiem co mam zrobić, dużo osób mówi żebym spędzała z nim dużo czasu i mówiła do niego czułym głosem, dawała smaczki itd. Tylko że ja to wszystko robię. Mam nadzieję że ktoś z was ma jakiś pomysł, z góry dziękuję za odpowiedzi. :) ( A i proszę mi nie pisać że to w pełni normalne że koń na pastwisku wstaję jak się do niego podchodzi, bo z tego co wiem i co przeczytałam, gdy koń nam bardzo ufa to nie wstanie, bo nie będzie czuł takiej potrzeby, gdyż koń w pozycji leżącej nie może się bronić, a gdy nam ufa to wie że nie będzie takiej potrzeby.)