Od roku mam 7- letnią klacz . Gdy do mnie przyjechała , kompletnie nic nie umiała . Chodzić na lonży , na uwiazie , podawać nogi itp. Po roku czasu koń większość umie . Nadal jednak boi się różnych rzeczy , siodła i czapraka. Moze przez to że nadal nie ma dla mnie zaufania ( jeśli znacie jakieś metody , gry to chętnie poczytam . Jestem z nią codziennie , pielęgnuje ją , głaszcze ale nadal nic ) . Problem jest z tym siodłem . Kiedyś na sam widok , stawała dęba i uciekała tak że nikt jej nie mógł utrzymać . Teraz czaprak jako tako da sobie założyć , ale i tak ma spięte mięśnie . Gorzej z siodłem . Gdy tylko zobaczy że ja , albo ktoś inny się z nim zbliża , szarpie się ( na wędzidle) i nikt jej nie umie utrzymać . Po prostu na sam widok , nawet się z nim podejśc nie da. Od razu mówię :
-Zawsze ktoś ją trzyma za uwiaz , a ja ( lub ktoś inny ) podchodzę z siodłem . Zawsze jest to praca 2 osobowa.
- pracę z siodłem robię 1,2 w tygodniu gdyż częściej nie mogę
- stajnie mam przydomową , razem z nią jest jeszcze kucyk
- Nie stać mnie niestety na trenera , więc muszę sama sobie z tym poradzić
Napisałam to żeby nie było niepotrzebnych pytań