Jest to moja ulubiona stajnia.
Jak masz pytania to pisz.
Konie są świetne, a instruktorzy bardzo dobrzy.
Pani Moniki od xlat już nie ma więc osoby które piszą o niej w Rekowie nie były bardzo długo więc ich opinia jest mało ważna.
Jeżdżę tam co roku.
Po jazdach jest czas wolny, a jeśli chce się mieć jakieś zajęcia wystarczy powiedzieć (pytają o to) a zajęciach jest bardzo ciekawie, śmiesznie i interesująco, można z nich naprawdę dużo wynieść.
Jak jest mały turnus wyjścia do sklepu są bardzo często, jeśli jest duży to też są, ale nie tak często (trzeba też znaleźć na to czas), a jeśli jest coś pilnie potrzebne wystarczy powiedzieć to ktoś pojedzie i kupi.
Muminków od zeszłego lata już nie ma.
Jazdy na menażu były często zabawne, ale nikt nie narzekał, że nie były dobre - BO BYŁY ŚWIETNE i nadal są :-)
Instruktorzy są bardzo rozsądni.
W farmerkach niestety się już nie mieszka (szkoda, bo atmosfera w nich była cudna) mieszka się w świetnym, czystym domu.
Tereny w Rekowie są przeze mnie wyczekiwane przez cały rok one są najlepsze pod słońcem.
Złego zdania o Ranchu pod lasem powiedzieć nie mogę, chociaż mogę: Te obozy uzależniają, trzeba uważać, żeby nie myśleć o nich przez cały rok i odliczać dni do wakacji żeby znowu tam pojechać!
Jedzenie...
Przepyszne, pyszne domowe obiady są po prostu super. Na obozie nie da się powiedzieć, że jest się głodnym.
Każdy zostaje przydzielony do grupy na którą ma umiejętności, kiedy instruktor widzi, że kiepsko czujesz się na koniu daje Cię najpierw na oprowadzanki, żebyś nabrała pewności siebie.
Jeśli ma ktoś jeszcze jakieś pytania proszę śmiało pisać.
Nie wiem czego jeszcze nie napisałam, ale to miejsce jest cudowne.