W skrócie : na mojej pierwszej lekcji jazdy konnej ( w górach na wakacjach ) pani nauczyła mnie że aby ruszyć konia albo przejść ze stępa do kłusa należy go wypchnac tak jakby biodrami , a teraz na piątej lekcji w innej stajni dowiedziałam się że trzeba konia scisnac łydkami i pomóc sobie bacikiem ... i to i to działa , ale nie wiem czemu w różnych miejscach się dowiaduje różnych rzeczy na ten sam temat.
P.S. To nie przyzwyczajenie konia , bo inna instruktorka też mówi o tym wypychaniu ...