Sytuacja wygląda tak. Stajnia jest ok. 5-6 km od mojego domu więc nie ma większego problemu jeżeli jechałabym autem. Dodam, że byłam w tej stajni tylko na jednej lekcji 3 lata temu. Już z dwa miechy temu namówiłam mamę, żeby tam zadzwoniła. I co? I d*pa. Miejsce dopiero za miesiąc, bo tyle takich małych bachorków musi sobie zobaczyć konika, a nawet nie wiedzą co to galop. Szczerze? Wkurzyłam się i to bardzo. Kiedy miesiąc upłynął moja mama już nie chciała tam dzwonić, bo (i tu zacytuję) ,,Jak będziesz tam siedziała obok tych śmierdzących koni to ten cały smród będzie w chaupie" i żić. Co mam robić? Już z 5 lat marzę by nauczyć się jeździć konno i móc galopować w terenie. Proszę o pomoc :(