Niestety nie pochodzę z Zabrza ani okolic ale mogę Ci podpowiedzieć na co zwrócić uwagę przy wyborze dobrej szkółki/ ośrodka jeździeckiego.
Po pierwsze, w stajni nie powinno śmierdzieć. Myślę, że każdy, nawet najbardziej zatwardziały przeciwnik jazdy konnej, jest w stanie rozróżnić, czy w stajni „śmierdzi koniem”, czyli mieszaniny końskiego potu, słomy, siana itp. czy śmierdzi, czyli cuchnie. Jeżeli zapach jest bardzo nieprzyjemny, wręcz duszący, mamy do czynienia z niewyrzuconym od dawna obornikiem. W porządnej stajni obornik wyrzucany jest raz w tygodniu.
Po drugie – wygląd koni. Tutaj trzeba będzie trochę wprawnego oka, natomiast sądzę, że nawet laik zauważy najpoważniejsze objawy niedopatrzeń stadniny. Koń, który ma rany, szczególnie w okolicach kłębu, grzbietu i brzucha, czyli tam, gdzie będziemy mu ubierać siodło nie może być użytkowany w pracy. To nie prawda, że go to nie boli. Dobrobyt zwierząt w stadninie, która na nich zarabia powinien być dla właścicieli najważniejszy! A jeśli instruktor pozwala użytkować takiego wierzchowca... Należy odwrócić się na pięcie i wyjść.
Na pierwszej jeździe Instruktor, przed wybraniem dla Ciebie wierzchowca, powinien zadać przynajmniej kilka pytań, dotyczących Twojego poziomu zaawansowania. W nowym miejscu nigdy nie ściemniaj, że umiesz więcej niż umiesz, bo to zweryfikuje pierwsze 30 sekund lekcji. Jeśli jesteś w jakimś ośrodku pierwszy raz, a instruktor zostawia Cię samego na 20 minut z obcym koniem, żeby pójść na papierosa, odpuść sobie takiego instruktora. Zaangażowanie prowadzącego zajęcia oraz jego wykfalifikowanie co do wykonywanej pracy to jedne z ważniejszych kwestii przy wyborze ośrodka w którym zamierzasz się uczyć :)