Jeżdżę konno od 5 lat w kameralnej stajni. Dowiedziałam się niedawno, że cała stajnia zostanie przeniesiona do miejscowości oddalonej o 70km. Od lipca nie będę miała już gdzie jeździć. Jestem załamana. W tym miejscu przeżyłam najlepsze chwile w swoim życiu, to tam nauczyłam się najwięcej, to tam były najlepsze konie, atmosfera, instruktor... a teraz to wszystko ma pęknać jak bańka mydlana. Całymi dniami siedzę i płaczę bo jestem bardzo związana z tym miejscem, wszystko co do tej pory robiłam było dla koni. A teraz nie będzie już nic... najbliższe stajnie są w mieście, mam do nich 30 km... a wiecie jak to jest... drogo, przepych.. nie mam już siły.. za bardzo mnie to przytłacza...