Chodzi o osoby, który zaczynały jeździć w jakimś Zasiedmiociemnogrodzie i wbito im do głowy, że koń rusza na kopa. U mnie konie ruszają raczej na lekkie przyłożenie łydki, jak dostają kopa to widzę od razu te spięte boki i szlag mnie trafia. Staram się coś wymyślić, ale nic nie działa, a ja nie chce ciągle krzyczeć, co by mi wszyscy tacy z lonży nie pouciekali. ;P Macie na to sposób? Może wasi instruktorzy mieli na was jakiś patent?