Moja bf znalazła konia. Wiem serio to gupio brzmi no ale była na spacerze z psem i idzie i idzie i jej pies zaczął szczekać. Poszła za szczekiem i zobaczyła KONIA przywiązanego do drzewa na krutkim łańcuchu podeszła pogłaskała konia i wszystko ok. Pomyślała że ktoś na chwile go przywiązał i sobie poszła lecz na drugi dzień jak znowu poszła na łąki ten koń nadal tam był więc czym go chwilowo karmić? Czy jabułka, marchew i trawa chwilowo wystarczą? A potem się zadzwoni po jakieś schronisko, policje czy poprostu oddamy go do gospodarstwa bo taka kobieta ma gospodarstwo i ma już 7 koni i kucyka więc w razie co to go tam oddamy :)