Proszę tylko nie mówić, że była źle lonżowana, na jednej lonży i w ogóle. Bo była na dwóch. ;p
Sprawa wygląda tak, że w galopie w zakrętach i na kołach kobyłka krzyżuje. Jedzie dobrze, na dobre nogi, a gdy wchodzimy w zakręt (czy też robimy koło) klacz zmienia tylnią prowadzącą nogę na zewnętrzną. Czy to jest brak równowagi? Czy może jakiś inny powód? I jak temu zaradzić? Co ćwiczyć, żeby tego nie było?
I dodam, że na lonży tego nie robi i nie ma nic z kręgosłupem. Nie jestem jakimś suuuper jeźdźcem, ale poprawnie używam pomocy ;)