Zaczynałam swoją przygodę z jeździectwem w niezbyt profesjonalnej stajni i na lonży nie jeździłam w ogóle. Jednak ten etap jest bardzo ważny i moja instruktorka zastąpiła go trzyletnimi ćwiczeniami TYLKO na dosiad i równowagę.
Teraz, gdy sama prowadzę takie jazdy, mogę powiedzieć, że nie ma jakiegoś minimum czasowego,np. trzy miesiące na lonży i zaczynamy samodzielność. Niektórzy na tyle pewnie czują się na koniu i wystarczająco szybko się uczą, by przejść na samodzielność już po kilku jazdach. Innym zajmuje to nieco dłuższy czas. Z lonży zchodzi się, gdy nie ma się już problemu z równowagą w stępie i kłusie, potem ponownie się jej używa przy nauce galopowania. Gdy jeździec poczuje się pewnie, po prostu odpinamy sznurek.