Dwudziestego czwartego lutego będzie już mój rok z końmi (tak wiem, że to mało, czytaj do końca).
Moja ciocia ma konie i wczoraj u niej byłam, przy żegnaniu się nasunął się temat o osiemnastkach i co ja bym chciała dostać, moja genialna siostra uznała, że pewnie laptopa tak jak ona dostała, a ja na to "No chyba nie !" a ciocia, to co byś chciała dostać ?
"Konia ;)". Ciocia rozwinęła temat. Akurat mają źrebaka na sprzedaż, ale o tym później. Przed wizytą u cioci byłam z mamą na jeździe (moja mama również jeździ konno) mama zaczęła wypytywać wujka i ciocię o konie, czy my byśmy mogli mieć i w ogóle.
Ciocia na to, że pewnie i że ona może nam tego źrebaka sprzedać za 1800 zł. A jak nie dawałabym sobie z nim rady to zawsze mogę go oddać, a jak nie mamy tyle kasy to ciocia sprzeda "na raty". Mama się zgadza ma tycie wątpliwości, ale to jak każdy przed zakupem konia, więc no.
Ogólnie jak na rok czasu jazd to według mnie mam spore umiejętności ;) oto one :
-umiem konia czyścić
-zakładać kantar i wyprowadzać
-umiem siodłać i rozsiodływać
-rozpoznaję podstawowe choroby typu kolka itp.
-jeździłam TYLKO na młodych koniach, więc umiem zapanować nad koniem lepiej niż przeciętna osoba jeżdżąca rok
-umiem lonżować (to chyba jasne)
-nie boję się koni, oczywiście respekt odczuwam, ale "wyznaję zasadę", że to ja jestem "panem i władcą" i to ja tu rządzę, nieraz koń dębował pode mną lub strzelał barany, więc wiem jak się w takiej sytuacji zachować ps: to, że umiem zapanować nad koniem i mówię, że ja tu rządzę nie oznacza wcale, że koń boi się mnie tylko po prostu odczuwa respekt i nie doprowadzam konia do czegoś takiego strzelaniem batem po zadzie, oczywiście chyba, że trzeba.
I żeby ktoś nie pomyślał, że chcę tego źrebaka mieć teraz! Oczywiście poczekałabym jak konik miałby 2,5 roku i wtedy dałabym go do bardzo dobrej stajni aby go ujeździli. Źrebak jak na swoje 6 miesięcy umie już podawać nogi i daje się prowadzić na uwiązie, tylko czasami jak każdy źrebak trochę bryka. Wiadomo.
Co do takich błahostek typu siodło itd. wszystko kupiłabym przez te dwa lata.
Oto ta lista (jeśli coś brakuje to dopiszcie) :
-siodło (mam już wybrany pewien model)
-ogłowie
-czapraki (minimum dwa)
-derka
-szczotki i skrzynka
-lonża x 2
-bat do lonżowania
-uwiąz + kantar
-ochraniacze
-ochraniacze transportowe
-ew. owijki
-ew. nauszniki
-podkładka pod siodło jeśli będzie konieczna
-poidło i żłób
Obliczyłam sobie i miesięczne wydatki będą wynosiły około 400 zł miesięcznie. (owies, woda, słoma, siano)
Za ujeżdżenie konika będzie jakieś 1200 zł za około rok pracy.
Czas i pieniądze są. Najgorsze jest tylko to, że konia chcę do skoków a źrebak jest po wybitnym ujeżdżeniowm ogierze.
Ale wiadomo zawsze można nauczyć ją skakać. Jestem w stanie zapewnić konikowi towarzysza, miejsce również mam.
Stajnia,pastwisko i padok. Niektóre trzeba wyremontować ale to są tylko małe poprawki.
I jeszcze w innym temacie : gdy będę miała już tego konika będzie on miał około 3-3,5 lat, więc zdobędę jeszcze większe doświadczenie.
Pytania:
1. czy opłaca się kupić taką klaczkę ? okazało się że jej matka jest takim jakby "kundelkiem" bo ogólnie ja bym chciała jeździć z nią na zawody ale czy po takiej matce będę mogła ?
2.jak moja mama ma przekonać tatę na konika? on by się nim w ogóle nie zajmował !
3.czy szetland nadawałby się jako towarzysz do takiego konika?
4. czy warto kupić "na raty"?
5.czego mniej-więcej uczą koni w takich stajniach?
Proszę nie pisać, że młody koń nie nadaje się na pierwszego rumaka, bo wcale tak nie jest, koń niekoniecznie musi być taki jak wam się umiziało ;)