Więc tak, mam klacz która ma 8 lat, nigdy nie miała źrebaka i raczej mieć nie będzie, kiedy nie była jeszcze moja tylko stajenna, fakt bardzo dużo się nią zajmowałam i na niej jeździłam prze okres 3 lat ale jakoś nie wnikałam w jej kobiece sprawy, i właścicielka, czyli przy okazji właścicielka całej stadniny też wszystkim się zbytnio nie przejmowała, ważne żeby koń miał jeść, a czy ma czysto w boksie, czy gnije mu strzałka, albo czy ma przerośnięte kopyta czy zęby już jej nie interesowało. Kiedy kobyłka stała się moja i zmieniłyśmy stajnię zauważyłam że jej wymiona są dość duże w porównaniu do innych kobył, był wet stwierdził że to długotrwałe, nieleczone zapalenie wymion. Dostawała antybiotyk przez tydzień w zastrzykach taj jak zalecił wet, minęły 3 miesiące i jest nadal tak samo. Owszem wet mówił że zanim to się wyleczy to trochę czasu minie ale około miesiąca a nie trzech, chyba znów go wezwę.Miał ktoś z was taką sytuację?