W stajni, w której jeżdżę jest Śląski wałach, gniady Elekt. Ma ok.10-11 lat, z tego co słyszałam. Znam go "3 lata". Pierwszy rok tylko przez dwa tygodnie na obozie, drugi rok tydzień obozu i co tydzień, czasami co dwa a czasami z przerwą kilka miesięcy. W tym roku przez dwa tygodnie obozu, dużo z nim siedziałam i rozmawiałam. Nie daję mu smakołyków, czasami tylko podnoszę siano, którego ma pod dostatkiem i daję z ręki. Raz jak stanęłam po drugiej stronie boksu i go zawołałam to przyszedł. Nic dla niego nie miałam. Innego razu stanęłam już w boksie na samym końcu i go zawołałam. Też przyszedł. Jest on bardzo dumnym koniem, nie daje się pogłaskać pierwszemu lepszemu człowiekowi. Z tego powodu mówię na niego Książe XD Kiedyś jak go czyściłam, to delikatnie podgryzał mój kaptur, ale nie ciągnął ani nie próbował mnie ugryźć. Dobrze reaguje na komendę" na zad", jak mu każę odejść na bok to odchodzi, nie kuli uszu na mój widok i raczej nie dominuje. I tu pojawiają się moje pytania:
1. Przychodzi do mnie, bo mnie lubi, czegoś odemnie oczekuje czy coś innego?
2. O co chodziło mu z tym kapturem? To jakaś oznaka dominacji?
3.Czy macie jakieś "teorie" na jego zachowanie wobec mnie?
Chcę po prostu wiedzieć co chce mi przekazać. Co o mnie myśli? Czy jestem dla niego jakąś zwykłą atrakcją czy może po prostu mnie lubi? Ostatnio nie jeżdżę(słabe oceny). Będzie to jakiś miesiąc od ostatniej wizyty w Pasji. Mam 15 lat, więc po prostu z góry nie chcę by zakładano, że jestem dzieckiem, sweet quniarką, konik do mnie przyszedł to od razu mnie kocha i inne srutututu. :)
